Kępa Mieszczańska – robi się tu luksusowo

Lokalizacja

Kępa Mieszczańska i jej okolice sukcesywnie się zabudowują. Na pustych niegdyś terenach powstają biurowce i budynki mieszkalne. Kolejny już stawiać będzie francuska firma Nacarat. Wcześniej wybudowała ona biurowiec i budynek mieszkalny po drugiej stronie rzeki, na skrzyżowaniu Duboisa z Kurkową. Teraz przenosi się na wyspę gdzie postanowiła postawić apartamentowiec. Mieszkania mające powstać będą miały nieco wyższy standard niż wcześniejsza inwestycja. Ma on liczyć sześć pięter, dwie klatki schodowe (oczywiście z windami), a także tarasy na dachu. Jesteśmy pewni, że widok ze szczytu budynku będzie cieszył oczy, w końcu to samo centrum i starówka powinna się pięknie prezentować z podobnej wysokości. Deweloper postanowił, iż budynek pomieści 70 mieszkań, ale już teraz wiadomo, że część inwestorów ma zamiar kupić kilka obiektów by łączyć je w jednej, większy, luksusowy apartamentowiec. W nowo powstającym budynku znajdą się mieszkania o skromnej powierzchni trzydziestu kilku metrów, ale także i takie o metrażu sięgającym 200 metrów kwadratowych. Co ciekawe mają być one bardzo wysokie. Sufit ma sięgać 3 metrów.

Tego typu budownictwo kojarzy nam się raczej z przedwojennym stylem. W poniemieckich kamienicach bardzo często stropy sięgają 3 albo i więcej metrów. Natomiast w nowszych, powojennych konstrukcjach tego typu rozwiązania były rzadko spotykane. Skąd ten nawrót do historii? Ma to powodować, w połączeniu z dużymi oknami, doskonałe doświetlenie pomieszczeń. Profesjonalna nazwa takich okien, to portfenetry. Styl ten sięga XVII wieku. Nastała wtedy moda by pałacowe okna sięgały od podłogi do samego sufitu. Zazwyczaj zabezpieczano je na zewnątrz balustradą. Po wysokich sufitach, to kolejne architektoniczne nawiązanie do przeszłości. Zdaje się, że całkiem pomysłowe. Tak urządzony lokal rzeczywiście może być bardzo jasny, a widok z niego bardzo przyjemny. Wszystkie mieszkania będą także wyposażone w taras lub w balkon.

Ceny

Ceny mieszkań są różne jak i one same. Płacimy w zależności od metrażu, piętra na którym mieszkanie jest usytuowane, jego wykończenia, tego czy posiada taras czy tylko balkon. Im wyżej tym drożej. O ile za mieszkanie na pierwszym piętrze o powierzchni 63 metrów kwadratowych i trzech pokojach zapłacimy około pół miliona złotych, o tyle analogiczny lokal na piątym pietrze, to koszt 617 000 złotych. Przeliczając to na metry - za metr na pierwszym piętrze damy 7894. Na piątym już 9651 zł. Mimo tych, wysokich cen, nie powinno być problemu ze zdobyciem nabywców. Najlepszym dowodem tego, że tak będzie jest fakt, iż nie dostaniemy już mieszkania na najwyższej kondygnacji budynku. Wszystkie znalazły kupców zawczasu.

Pod klucz

Praktyką jest, że nowa budynki oddaje się do użytku nabywców w stanie deweloperskim. Jednakże w przypadku tej inwestycji deweloper chciałby uniknąć trwających po zakończeniu budowy prac wykończeniowych. Zazwyczaj trwają one długi czas i mogą obniżać komfort życia sąsiadów. Dlatego wszystkie lokale mają być gotowe od razu do zamieszkania. Wspominaliśmy wcześniej o tarasach widokowych. Budynek ma dwa dachy. Na jednym z nich znajdą się tarasy przypisane do apartamentowców z najwyższych pięter budynku. Będą stanowiły integralną całość z zakupionym lokalem, oddzieloną od pozostałych, z osobnym wejściem. Na drugim z dachów natomiast znajdzie się przestrzeń wspólna dla pozostałych mieszkańców, na której będzie można urządzać spotkania z sąsiadami, podziwiać panoramę miasta, czy po prostu spędzać wolny czas. Parter zostanie zajęty przez lokale usługowe, a jeszcze niżej, pod ziemią, znajdzie się podziemny parking na 60 samochodów. Przy wejściu funkcjonowała będzie recepcja. Cała inwestycja ma być architektonicznie podobna do wybudowanego wcześniej budynku po drugiej stronie rzeki.

Dla społeczności

Inwestor zdecydował się także na zaprojektowanie i wykonanie zielonego skweru w pobliżu budynku. Dostępnego dla wszystkich. Ma to być wkład w życie lokalnej społeczności. Będzie także więcej nawiązań do historii tego miejsca. Podczas kopania fundamentów natrafiano na poniemieckie kafle. Najprawdopodobniej pochodzenia holenderskiego. Decydenci postanowili wykonać podobne i wyłożyć nimi hol nowego budynku. Musimy przyznać, że to zaangażowanie w lokalną społeczność i nawiązywanie do historii tego miejsca bardzo nam się podoba.  Mamy nadzieję, że budynek będzie powstawał bez żadnych opóźnień, a część robotników go wykonujących skorzysta z naszych usług. Kwaterydlafirm chętnie zaangażują się w rozbudowę centrum naszego miasta. A budynek, który leży 700 metrów od wrocławskiego rynku i 500 metrów od gmachu głównego Uniwersytetu Wrocławskiego, to bez wątpienia jest centrum.